Z nerwów wyrwało mnie pukanie do drzwi. Cicho przysunęłam się do wizjera, mając nadzieję, że nie usłyszą, jak mocno wali mi serce. Zerknęłam i… mało nie zemdlałam. To byli oni. Moja córka w eleganckiej bluzce, a obok niej znacznie starszy mężczyzna. Dziesięć, może piętnaście lat więcej? Załamałam się. Córka ponowiła pukanie, więc spięłam się w sobie i krzyknęłam, że już idę, udając, że dopiero podchodzę do drzwi. Wdech, wydech, nacisnęłam klamkę.
– Cześć skarbie! – Przywitałam ją tak radośnie, jak tylko umiałam.
– Mamuś! – Kasia rzuciła mi się na szyję zupełnie tak, jakby miała piętnaście, a nie dwadzieścia pięć lat. To było podejrzane, ale uścisnęłam ją mocno i zaprosiłam ich oboje do środka. – To jest Andrzej mamuś – przedstawiła mi szpakowatego mężczyznę, gdy tylko przekroczył próg mieszkania.
– Miło mi Panią poznać – powiedział wyjątkowo uprzejmie, a potem wyjął zza pleców elegancką torebeczkę i wręczył mi ją, dodając coś o słodkościach do kawy. Podziękowałam, mimowolnie zmierzyłam go wzrokiem i przeszliśmy do kuchni.
– Właśnie kończyłam sałatkę, zupełnie mnie zaskoczyliście – Starałam się zachować spokój, ale w środku cała się trzęsłam.
– Chcieliśmy Cię zaskoczyć mamuś – Kasia świergotała cała szczęśliwa i od razu zaczęła opowiadać o Andrzeju. O tym, jaki jest cudowny, jaką ma dobrą pracę w jakiejś zagranicznej korporacji i o tym, że są już razem prawie dwa tygodnie. Zdębiałam zupełnie i uśmiechałam się głupio, próbując nie oszaleć. Kompletnie nie wiedziałam co mówić, żeby z jednej strony córka nie poznała, że patrzę podejrzanie na jej starszego partnera, a z drugiej, żeby nie budować od razu sztywnej atmosfery.
Skupiłam się na wyjęciu filiżanek i nalaniu kawy, a Kasia cały czas opowiadała o tym mężczyźnie.
Spojrzałam na niego kątem oka i zauważyłam, że patrzy na moją córkę wyjątkowo skupiony. Wyraz jego twarzy wydawał mi się dziwny i coś mnie w nim zaniepokoiło. Może byłam przewrażliwiona, ale w jego oczach czaiło się coś niebezpiecznego.
– Słuchasz mnie mamuś? – Kasia wyrwała mnie z zamyślenia.
– Oczywiście kochanie, jestem trochę zaskoczona tymi wszystkimi zmianami w Twoim życiu – odpowiedziałam dyplomatycznie.
– A to dopiero początek mamo! – Kasia podeszła bliżej i znowu mnie przytuliła. – Andrzej dostał awans w Niemczech i za dwa dni wyjeżdżamy. Spędzimy prawie pół roku w świetnym apartamencie pod Berlinem. – dodała zadowolona, licząc, że będę się tym zachwycać.
– Gdzie? – Wydusiłam zdziwiona.
– Pod Berlinem. Andrzej musi pracować na miejscu, a że się kochamy, to oczywiście jadę z nim. – oświadczyła.
– Na pół roku? A Twoja praca? Mówiłaś chyba, że znacie się dopiero dwa tygodnie. – Mimowolnie zaczęłam protestować.
Cdn…
Leave a Reply